witamina d

Witamina D #1 – Skupmy się na realnych wrogach

Jeżeli czytasz ten tekst, to najprawdopodobniej jesteś kibicem Legii Warszawa. Z pewnością również mieszkasz w Warszawie lub jej okolicach (ewentualnie, gdzieś indziej w Polsce). To oznacza, że powinieneś mieć ograniczony dostęp do słońca, co skutkuje niedoborem witaminy D (oczywiście są wyjątki kibiców, którzy mieszkają w ciepłych krajach, ale to promil legijnej społeczności). Między innymi przez to, my kibice, jesteśmy często sfrustrowani, rozgoryczeni. A że ostatnio nam nie brakuje powodów żeby dalej pogłębiać dołek, w którym się znajdujemy… Nie wiem, jak Ty, ale ja staram się ratować treściami, które są luźniejsze. I w takie tony chcę uderzać w „Witaminie D”. Także zapraszam na pierwszy odcinek z tej serii.

Przed przyjęciem treści proszę zapoznać się z ulotką.

(ULOTKA)

Poniższy tekst ma charakter żartobliwy i nie ma na celu nikogo urazić. Informacje, jak i zdarzenia w tekście należy traktować z tzw. „przymrużeniem oka”. Autor nie zachęca do czynów, które powszechnie są uznawane za złe. Lektura tej serii nie jest obowiązkowa w przeciwieństwie do innych treści znajdujących się na stronie https://kilkaslowolegii.pl/.

(KONIEC ULOTKI)

Chociaż ciężki jest czas…

Dziś na tapet wezmę realnego wroga kibiców Legii Warszawa. Wroga, który nie jest oczywisty, bo nie jest to żaden klub, działacz, piłkarz, czy też inna siła społeczna. Naszym prawdziwym nemezis jest warszawski Zarząd Transportu Miejskiego.

Dziwnym przypadkiem, w momencie gdy wracają mecze na Łazienkowskiej, zaczyna się remont estakad Trasy Łazienkowskiej. Za dużo w życiu widziałem, żebym uwierzył w to, iż elewacja jest w fatalnym stanie i zaraz wszystko się posypie. Gówno prawda. Chodzi o to, żeby nam kibicom żyło się gorzej. Jeżeli, tak jak ja, dojeżdżasz na Łazienkowską z prawego brzegu Warszawy, to w niedzielę najprawdopodobniej razem będziemy wyklinać wszystkich odpowiedzialnych za taki stan rzeczy.

Bo sam remont może nie byłby taki zły, gdyby nie likwidacja przystanku bez żadnej alternatywy.

Za wtp.waw.pl: „(…) Od dnia 30.01.2022 r. dodatkowo wprowadzone zostaną niżej podane zmiany w funkcjonowaniu komunikacji: Zawiesza się funkcjonowanie przystanków: ROZBRAT 02, TORWAR 02, GUS 07. W zamian za wyżej wymienione zawieszone przystanki nie będą uruchomione przystanki zastępcze (…)” (wszystkie zmiany w związku z remontem są opisane TUTAJ).

Jak dobrze zrozumiałem, to pierwszym przystankiem po minięciu Wisły będzie Plac na Rozdrożu. Jest to niebywały skandal, bo jak lubię sobie pospacerować, to przy obecnej aurze jest to co najmniej niewskazane, nie wspominając o innych niedogodnościach, jak wypatrywanie służb mundurowych, celem uniknięcia mandatu za spożywanie napoju wyskokowego w miejscu publicznym.

Przypadek?

Na początku pomyślałem „ot, kolejna debilna decyzja. Ch*j z tym”. Później jednak zaczęło mi świtać, że często gapiąc się na ekrany w transporcie miejskim, można było zauważyć reklamę którejś z sekcji sportowej Polonii Warszawa. Czy „Czarne Koszule” zanotowały nagły przypływ gotówki? Raczej nie. A może ktoś po znajomości… Już wiecie, co mam na myśli?

NEPOTYZM, KOLESIOSTWO

Tak, to musi być to. Skoro jakimś cudem Polonia może mieć kogoś wewnątrz zarządu komunikacji, to może ta osoba chce jak najbardziej uprzykrzyć życie prawobrzeżnym kibicom „Wojskowych”? Pomyślcie tylko, czy słyszeliście o jakichś remontach ostatnio przy Konwiktorskiej? Absolutnie! Każdy kibic „Czarnych Koszul” może na spokojnie dojechać na stadion. Ja za to wysiądę sobie na Placu na Rozdrożu i zapewne będę szedł pod wiatr w czasie śnieżycy!

Nie mogliście zacząć robić tego remontu wcześniej?! Mogliście! Dlaczego tego nie zrobiliście?! BO CHCECIE NAM UPRZYKRZYĆ ŻYCIE. To tak, jakby za plastikowy kubek na piwo płacić 10 złotych kaucji… To tak, jakby (tu wpisz rzecz, która cię denerwuje i nic na to nie możesz poradzić).

Jak sobie z tym poradzić?

Sposobów jest kilka, ale większość finalnie jest bezskuteczna.

Pierwszy: podjedź autem na stadion. Minusy: konieczna abstynencja, często żmudne poszukiwanie miejsca parkingowego oraz coraz droższa benzyna.

Drugi: Uber. Minusy: mały, ale wciąż wydatek oraz nieznany kierowca, który niekoniecznie może zaakceptować twoje przedmeczowe rytuały.

Trzeci: polub spacery w chłodne dni. Minusy: pogoda, ryzyko przeziębienia.

Jest jeszcze czwarte rozwiązanie: reakcja klubu. Legia czasem potrafi się porozumieć z ZTM i zrobić coś fajnego (np. dodatkowe linie autobusowe dla kibiców w dniu meczowym). Musi to być porozumienie ponad podziałami, bo jak widać LEGIA NIE ZA BARDZO LEŻY ZARZĄDOWI TRANSPORTU MIEJSKIEGO.

Ten cały remont odebrał mi smak życia. Powrót na Łazienkowską będzie słodko-gorzki, a nie jestem fanem takich deserów. Mam jednak jeszcze parę dni na opracowanie nowego planu, dzięki któremu znajdzie się optymalne rozwiązanie. Albo może klub jakoś pomoże… (tak, to jest WOŁANIE O POMOC) Czekam z niecierpliwością na jakiś komunikat w tej sprawie, który na Twitterze przekaże „nasza pani”. Czekam na niego bardziej, niż na nowy transfer, czy na uruchomienie kolejnego programu lojalnościowego, dzięki któremu będę mógł zwiedzić dach stadionu. Dlaczego? Bo dla mnie to jest realny problem i realny przeciwnik.

CH.W.D.Z.T.M. – Chcę Widzieć Dobre Zmiany Transportu Miejskiego

D.

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

Brawo Panowie

Trzeba się po prostu cieszyć i to z kilku powodów. Zdobyliśmy trzy punkty i dzięki temu jesteśmy na pucharowym miejscu w tabeli, a do końca

Z Legii została tylko nazwa

Ileż było nadziei przed dzisiejszą parodią piłki nożnej. Już wjeżdżaliśmy na podium, już straszyliśmy Jagiellonię. Po sześciu minutach było wiadomo, że będzie ciężko. Graliśmy jednak

Przez cierpienie do zwycięstwa

Ależ to był koszmarny mecz do oglądania. Magik z Portugalii zamieszał i zagraliśmy przedziwną taktyką, gdzie Gual za partnera w ataku, praktycznie w poziomie, miał

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.