
Niekończący się spadek oczekiwań
Tęsknię za:
R. Kucharskim,
D. Kuciakiem,
J. Niezgodą,
wygraną z Leicester.
Tęsknię za:
R. Kucharskim,
D. Kuciakiem,
J. Niezgodą,
wygraną z Leicester.
Ostatnie miesiące przy Łazienkowskiej to przede wszystkim utracona bezpowrotnie szansa na zdobycie jakiegokolwiek tytułu w minionym sezonie. Przez działania pionu sportowego w zimowym okienku lwia część kibiców straciła wiarę w projekt, jakiemu przewodniczy Jacek Zieliński. To jednak nie oznacza, że kibice przestali wierzyć w Mistrzostwo. Szczególnie, że wśród nich są tacy, którzy na wierze znają się jak mało kto.
Marcin Burkhardt obecnie jest grającym asystentem trenera w KTS Weszło, gdzie powoli zaczyna kończyć piłkarską karierę. Jest też zawodnikiem, który zapisał się w historii Legii, jako Mistrz Polski i ostatni piłkarz z „10” na plecach. Dlaczego poradziłby Tobiaszowi skorzystanie z psychologa? Czy Ernest Muci nadal byłby dobrym piłkarzem, jakby został? I dlaczego Maciej Rosołek to piłkarz, jakiego chce każdy trener? O tym dowiecie się z poniższej rozmowy, gdzie również nie zabrakło miejsca na wspomnienia z jego pobytu przy Łazienkowskiej.
Ariel Borysiuk był w Legii w różnych momentach historii tego klubu. Szatnię dzielił z piłkarzami i trenerami, którzy byli wielkimi osobowościami. Pod koniec kariery zaczął udzielać więcej wywiadów, których uwaga skupiała się na jego zagranicznej karierze. Postanowiłem się z nim spotkać i skupić się tylko i wyłącznie na Legii – nie tylko, żeby powspominać jego czas przy Łazienkowskiej, ale też po to, żeby zapytać go o ocenę obecnej sytuacji.
Legia Warszawa w kadrze ma obecnie 4 bramkarzy, z których każdy z powodzeniem występowałby w większości ekstraklasowych zespołów. Trzeba jeszcze do tego składu dodać 15-letniego Jakuba Zielińskiego, który coraz bardziej rozpycha się w drużynie rezerw, co mogliśmy zauważyć nawet w tegorocznej edycji Pucharu Polski. Powiedzieć, że część ze zdolnych bramkarzy traci czas i rytm meczowy – to nic powiedzieć.
Od kilku dobrych tygodni Legia ma wyraźne problemy z ofensywą. Po obiecującym początku, w którym napastnicy strzelali jak na zawołanie, ni stąd ni zowąd w szeregi Legionistów wkradła się nieskuteczność. Trzeba przyznać, że w ostatnim okresie bardzo dobrze wyglądał Blaż Kramer, który nie znalazł się w kadrze meczowej na mecz z Wartą. Dlaczego? O tym zaraz, ale zanim przejdę do omówienia zachowania sztabu szkoleniowego i Słoweńca, pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie zadane w tytule.
Kiedy okazało się, że Austria Wiedeń będzie rywalem Legii Warszawa w 3. rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji, podchodziłem do tego z rezerwą. Zewsząd było słychać głosy, że to już nie ten sam klub, ale ja ciągle miałem w głowie dwa ostatnie dwumecze ze stołeczną drużyną, w których to Austriacy odprawiali z kwitkiem warszawski zespół. Jednak od tych wydarzeń minęło kilkanaście lat, więc postanowiłem odezwać się Mieszka Pugowskiego, który jest specjalistą od austriackiej piłki i prowadzi konto @AustriackaPilka na Twitterze. Jak ta rywalizacja wygląda z austriackiej perspektywy? O tym dowiecie się po lekturze tego artykułu
Potężna maszyna Kosty Runjaicia ruszyła na dobre. Wygrana w Superpucharze i udana inauguracja Ekstraklasy spowodowała, że zaczęliśmy przecierać oczy ze zdziwienia. Czy to ten sam klub, któremu jeszcze nie tak dawno wieszczono upadek? Teraz już nikt tak mówi, ale to może się zmienić dzisiaj około 19. – Legia skończy wtedy mecz, który pod wieloma względami będzie bardzo trudny.
Legia Warszawa najprawdopodobniej rozegra piątkowy mecz przy pełnych trybunach, co jest fenomenem na polską skalę. Na naszych łamach mój redakcyjny kolega Marek Bez Zadęcia nieraz podejmował temat frekwencji, więc pozwolę sobie przytoczyć parę cytatów z jego publikacji.
Skończyły się przygotowania Legii do nowego sezonu, które wlały w serce kibiców Legii optymizm. Nie ma co się dziwić – poza dobrą atmosferą w zespole, pojawiają się również i wyniki sportowe, które – mimo, że osiągane w meczach towarzyskich – sprawiają, że nie tylko kibice, ale i zawodnicy nie mogą się doczekać początku sezonu, który rozpoczyna się już w tę sobotę. Przeciwnikiem będzie Mistrz Polski, a gra będzie się toczyć o trofeum, którego Legia nie może zdobyć od 15 lat.