korona-legia.jpg

Oceny po meczu Cracovia – Legia 3:0

Kac po piątku nadal męczy, ale co zrobisz, jeśli trzeba wspominieć to żenujące widowisko? Zapraszamy na oceny piłkarzy Legii Warszawa w wykonaniu duetu Bez Zadęcia & Bułgarski Atleta.

Kacper Tobiasz 6

Bez Zadęcia: bardzo dobry mecz bramkarza i pomimo straty 3 bramek, nie można go winić za żadną z nich. 2-3 interwencję wykonane na dobrym poziomie, choć wcale technicznie nie należały do łatwy. Duży spokój i dobre decyzje przy wyprowadzeniu piłki. Jasny punkt, jeden z nielicznych, naszej drużyny.

Bułgarski Atleta: jedyny, który grał na poziomie Legii. Gdyby nie beznadziejna postawa kolegów i trzy stracone bramki spokojnie ocena byłaby +2.

Artur Jędrzejczyk 3

Bez Zadęcia: niemiłosiernie go Myszor wyprzedzał, Jędza nadrabiał doświadczeniem, dzięki czemu w większości sytuacji zaliczał poprawne interwencje. Nie był to jednak udany mecz prawego obrońcy. W ataku bezproduktywny, 4 dośrodkowania, żadne w okolicach celnego. Plus trzecia bramka, gdzie pozwolił na podanie w polu karnym oraz kilka sytuacji, gdy nie umiał sobie poradzić z jednym przeciwnikiem, będąc przy piłce.

Bułgarski Atleta: zawalił przy trzeciej bramce, miał problemy ze zwrotnymi rywalami, ale w mojej ocenie popełnił najmniej błędów w ustawieniu ze wszystkich kolegów z defensywy.

Lindsay Rose 3.5

Bez Zadęcia: w obronie przyzwoicie, irytowały tylko wybicia po przejęciu piłki zamiast chłodnej głowy. Paradoksalnie środek obrony wyglądał lepiej niż się spodziewałem.

Bułgarski Atleta: nie dojeżdża formą w tym sezonie. Złe wyprowadzanie, złe ustawienie. Wydaje się, że trener będzie szukał w jego miejsce innych rozwiązań.

Joel Abu Hanna 3

Bez Zadęcia: popełniał błędy w ustawieniu: łamanie linii, krycie powietrza zamiast zawodnika (przykład trzecia bramka, choć były bardziej jaskrawe). To nie był dobry mecz, ale w obronie były lepsze ananasy po bokach.

Bułgarski Atleta: był moment, gdzie nie rzucał się w oczy. Niestety miał udział przy straconych bramkach, często był spóźniony.

Yuri Ribeiro 1

Bez Zadęcia: beznadziejny. W obronie wielokrotnie złe ustawienie, wiele błędnych decyzji – najniższy procent celnych podań w drużynie jest tego efektem. Współwinny utraty pierwszej bramki, gdzie pozwolił na komfortowe dośrodkowanie (podobnie w 24. minucie), zamiast bronić to wielokrotnie obserwował jak zawodnicy Cracovii go mijają dryblingiem lub dośrodkowaniem (np. Kakabadze w 83. minucie. Dwie minuty później w podobny sposób pozwolił na zagranie do Kakabadze).  Dodatkowo jak to jest, że gość trenuje tyle czasu i nie umie dorzucić piłki w pole karne, a jego wrzutki lądują za bramką?

Bułgarski Atleta: występ na poziomie polskiej drugiej ligi. Stabilna beznadziejna forma zarówno w ofensywie, jak i defensywie.

Paweł Wszołek 4.5

Bez Zadęcia: na ocenę rzutuje sprokurowanie rzutu karnego, kilka razy przytomnie zachował się w akcjach naszej drużyny. Statystyki ESA wyliczyły mu 3 podania kluczowe i faktycznie ma Wszołek w sobie coś co przyciąga liczby i 3 z jego podań przy odrobinie szczęścia (czy to odpowiednie słowo?) powinny zakończyć się golem Picha, Jędrzejczyka i Muciego.

Bułgarski Atleta: rzut karny po jego zagraniu ręką, ale w ofensywie tylko on i Kapustka robili jakiekolwiek zagrożenie.

Bartosz Slisz 1

Bez Zadęcia: bardzo słaby występ, problemy techniczne w przyjęciu piłki, strata, później odpuszczenie krycia Rakoczego, gdy cofnął się za głęboko i zostawił Josue dwóch graczy (za Rakoczego odpowiedzialny był Slisz) prowadzą do pytania: czy bramkę na 1:0 strzelił Rakoczy czy Slisz? Jak co mecz był obok Josue najczęściej przy piłce. Miał jedno dobre podanie do Wszołka, choć nie ma co chwalić, było dość oczywiste. Wielokrotnie starał się asekurować błędy kolegów, ale w stylu jeźdźca bez głowy co powodowało więcej zagrożenia niż korzyści. Wg. statystyk ESA 70 podań celnych przy 82 próbach.

Bułgarski Atleta: jak zwykle piłka była jego wrogiem, niestety był to również jedno z tych spotkań, gdzie nie dojechał w grze obronnej. Fatalnie się ustawiał, często spóźniony. Rozmawiałem przed spotkaniem z Markiem, który powiedział że to będzie test dla Slisza. Czy da radę, mając za sobą eksperymentalny blok obronny? Nie dał. Najsłabszy zawodnik meczu.

Josue 2.5

Bez Zadęcia: jeden ze słabszych występów Portugalczyka w barwach Legii. Trudno stwierdzić na jakiej pozycji grał w tym meczu, widać, że schodził nisko co przypominało ustawienie z zeszłego sezonu. Niestety to jedyne skojarzenie. Notorycznie złe stałe fragmenty (a miał ich sporo), 12 niecelnych podań, 9 dośrodkowań, zaledwie 2 celne i 22 razy utracone posiadanie. Paradoksalnie, patrząc na oba wymienione wskaźniki (celność podań i utracone posiadanie), to miał je wczoraj lepsze niż w trakcie ostatniego meczu z Cracovią – wtedy był bohaterem, zanotował 2 asysty i 7 celnych dośrodkowań. Jednak to nie niecelność i straty były najgorsze, Josue wyglądał bardzo źle w defensywie:

  • 6. minuta – nieupilnowanie Rasmussena,
  • 24. minuta – brak decyzji i pozostawienie bez krycia Kakabadze (groźny strzał), choć tu miał do krycia dwóch graczy i brak wsparcia.

Bułgarski Atleta: wydaje się, że ustawienie nie jest optymalne dla niego. Przynajmniej w spotkaniach, gdzie Legia nie jest drapieżnikiem, a zawodnik z pozycji „osiem” musi dużo bronić. Dodatkowo dużo niedokładności w ofensywie.

Bartosz Kapustka 5

Bez Zadęcia: jedyny piłkarz z pola, który sprawiał wrażenie, że mu się chciało. Tworzył przewagę przyjęciem kierunkowym, bardzo mobilny, nie bał się dryblingu. Facet dopiero wraca po kontuzji, a już wygląda najlepiej. Na minus strzały, które powinny lecieć w światło bramki, a być może się nią zakończyć. Aby było śmieszniej, Kapustka oddał jedyny celny strzał Legii w tym meczu, choć groźny nie był.

Bułgarski Atleta: jak na gościa po rocznej kontuzji wygląda bardzo dobrze. Na niską ocenę wpływ miały dwa jego strzały na wysokości piątego piętra.

Robert Pich 1.5

Bez Zadęcia: jego gra to pomyłka. Dostał kapitalną piłkę od Wszołka, a później, a później to tylko Pich wie co chciał zrobić, trochę jak Muci tydzień temu. Tylko, że Albańczyk umiał wykręcić z tego karnego. Wiele niewłaściwych decyzji. Mam wrażenie, że nie rozumie kiedy zagrać na 1 kontakt, kiedy na 2, a kiedy wziąć piłkę na siebie. Nie podoba mi się w tych meczach w „eLką” na piersi.

Bułgarski Atleta: nie kojarzę żadnego udanego zagrania w jego wykonaniu. Jak miał świetną okazję to poczekał na powrót pięciu rywali.

Maciej Rosołek 1.5

Bez Zadęcia: Napastnik żyje z podań, ale aby je otrzymać to również musi dać sygnał ruchem, by takie podanie otrzymać. Wywalczył wczoraj kilka stałych fragmentów, zaliczył kilka strat, miał jedną sytuacyjną piłkę i tyle. W sumie niewiele.

Bułgarski Atleta: nie potrafi grać z obrońcą na plecach i ma problemy z grą bez piłki. Jakbyśmy grali bez napastnika to nikt by nie zauważył. Dostał trzy duże szanse w tym sezonie i wszystkie spalił. To jest Legia, kolejnych może (nie powinien?) dostać.

Ernest Muci 3

Bez Zadęcia: dostał świetną piłkę od Wszołka, jeśli nie on, to kto ma oddawać w takiej sytuacji strzały w światło bramki? Z czasem gasł. I tak od Picha zagrał lepiej.

Bułgarski Atleta: niewiele wniósł, ale chyba lepiej w kolejnym spotkaniu zagrać z nim na szpicy.

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

Przez cierpienie do zwycięstwa

Ależ to był koszmarny mecz do oglądania. Magik z Portugalii zamieszał i zagraliśmy przedziwną taktyką, gdzie Gual za partnera w ataku, praktycznie w poziomie, miał

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej

Minimalizm się zemścił

Remis z Jagiellonią wyrzuca nas na dobre z walki o wygranie ligi. Do pucharów blisko i daleko. Niby trzy punkty to niewiele, ale ewentualna przegrana