IMG_8008

Po dobre rozpoczęcie wiosny

Po przerwie zimowej doczekaliśmy się pierwszego meczu w nowym roku. Wiele osób podchodzi do tego spotkania z ostrożnością. Moim zdaniem niepotrzebnie. Gra oraz wyniki sparingów napawają lekkim optymizmem. Legia solidnie przepracowała okres przygotowawczy w Dubaju, gdzie trener Vuković miał szansę pozbierać zlepek piłkarzy i spróbować złożyć z nich drużynę.

Obóz w Dubaju

Mocna praca nad przygotowaniem fizycznym w Dubaju z pewnością zaprocentuje podczas nadchodzącej rundy. Legia podczas ostatniej kadencji Vuko fizycznie wyglądała bardzo dobrze. W styczniu legioniści, oprócz budowania kondycji, dużo czasu poświęcali na organizację gry. Podczas okresu przygotowawczego Legia rozegrała pięć sparingów, z których wszystkie wygrała z pokaźnym bilansem bramkowym 14:1. W pierwszych dwóch spotkaniach można było zauważyć zmęczenie obciążeniami, a same mecze były bardzo wyrównane. Kolejne trzy zaś zakończyły się gładkimi zwycięstwami, szczególnie ostatnie z Radomiakiem, gdzie warszawianie nie tylko przeważali, ale strzelili aż cztery gole. Trener podczas sparingów domagał się od piłkarzy wysokiego pressingu na całej długości oraz szerokości boiska. Żaden gracz nie mógł pozostać bez asekuracji kolegi, a bierne przyglądanie się po stracie piłki nie wchodziło w grę. Szczerze, można powiedzieć, że ta zbieranina piłkarzy zaczęła przypominać zespół.

Dobrze rozpocząć wiosnę.

Ten sezon dla kibiców Legii to emocjonalny rollercoaster. Z jednej strony awans do upragnionych europejskich pucharów, potem ligowy marazm z ostatnim miejscem w tabeli w tle. Legia, jak i Zagłębie, znajdują się w dolnych rejonach punktacji PKO Ekstraklasy, więc to spotkanie będzie miało wagę przysłowiowych sześciu punktów. Poprawa gry ofensywnej była jednym z priorytetów zgrupowania, bo ta na jesieni kulała najbardziej. Optymistycznym akcentem z pewnością jest fakt, że obóz odbył się bez kontuzji wymuszającą przerwę w przygotowaniach. Jedynymi nieobecnymi będą wracający po kontuzji Artur Jędrzejczyk, rekonwalescent Bartosz Kapustka oraz dochodzący do siebie po zabiegu Yuri Ribeiro. W piątkowym meczu nie wystąpi również pauzujący za czwartą żółtą kartkę Filip Mladenović. Niestety rywalizacja z Zagłębiem może być też ostatnim spotkaniem w barwach Legii Brazylijczyka Luquinhasa.

Zmiany w Zagłębiu

Pogrążone w kryzysie Zagłębie, tuż przed świętami postanowiło zmienić szkoleniowca. Nowym-starym trenerem Miedziowych został Piotr Stokowiec. Zmiana dziwić nie może, ponieważ lubinianie znajdują się na czternastym miejscu z zaledwie czterema punktami nad strefą spadkową oraz odpadli z rywalizacji w Pucharze Polski z pierwszoligową Arką Gdynia. Klub z Dolnego Śląska, jak większość drużyn Ekstraklasy, do rundy wiosennej przygotowywał się w Turcji, gdzie podczas czterech sparingów odniósł cztery zwycięstwa z przeciwnikami z Rumunii, Ukrainy, Azerbejdżanu oraz Serbii.

O ligowy byt

Walka o utrzymanie, co w przypadku Legii brzmi bardzo irracjonalnie, rozpocznie się w piątkowy wieczór. O przygotowanie fizyczne możemy być spokojni, a wygląda na to, że trener zadbał również o przygotowanie mentalne, ponieważ podczas sparingów Legia walczyła bardzo ambitnie. Udało się jej nawet odwrócić losy sparingu z Krasnodarem, gdzie początkowo przegrywali 0:1. Nam jako kibicom pozostaje być tylko dobrej myśli i trzymać kciuki za drużynę oraz trenera Vukovicia.

Przewidywany skład:

Artur Boruc – Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Maik Nawrocki – Mattias Johansson, Bartosz Slisz, Patryk Sokołowski, Mateusz Hołownia – Ernest Muçi, Josué – Tomáš Pekhart.

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej

Minimalizm się zemścił

Remis z Jagiellonią wyrzuca nas na dobre z walki o wygranie ligi. Do pucharów blisko i daleko. Niby trzy punkty to niewiele, ale ewentualna przegrana

Przełamania dały komplet punktów

Tak to powinno wyglądać. Jedziemy do, bądź co bądź, ligowego średniaka i pewnie wygrywamy. Wystarczyło mieć bramkarza, napastników, ograniczoną ilość wylewów w obronie, logiczne zmiany