Radomiak Carlitos

Oceny po meczu z Radomiakiem

Trochę minęło od meczu z Radomiakiem, ale z kronikarskiego obowiązku wypada ocenić zwycięzców piątkowej batalii. Sprawdźcie zatem oceny Bez Zadęcia i Bułgarskiego Atlety wraz z tłumaczeniem tego pierwszego.

Tobiasz 6

Bez Zadęcia: Dobry mecz naszego bramkarza. Najgroźniej pod jego bramką było w 14 minucie, gdy Maurides uderzył po ziemi w lewy róg bramki. Tobiasz dobrze się wtedy przesunął i zostawił nogę, w którą trafiła piłka. W 26. minucie starał się go zaskoczyć jeszcze Nascimento, ale strzał za kołnierz był lekki i Tobiasz efektownie wybił na rzut rożny. Na minus: wyplucie jednego z uderzeń przed siebie (odgwizdany spalony) i zaskakująco dużo – jak na Tobiasza – niecelnych wznowień (do tej pory wychodziło mu to niemal wzorcowo).

Johansson 4.5

Bez Zadęcia: Dość niewidoczny. Oddał ponownie celny strzał lewą nogą (45. min). 48 kontaktów z piłką to zdecydowanie poniżej jego średniej.

Augustyniak 8

Bez Zadęcia: To był najlepszy piłkarz, również do 80. minuty. Bardzo pewny w obronie. Dużo wygranych pojedynków. Dodatkowo wnosił sporo w grze z piłką przy nodze, gdzie potrafił tworzyć przewagę, dodał również 3 podania kluczowe. Najlepiej o tym świadczy 83. minuta i bramka, którą zdobył. Absolutnie piłkarz meczu.

Jędrzejczyk 3

Bez Zadęcia: Niepewny od początku spotkania. Strata w polu karnym w 12. minucie mogła skończyć się o wiele gorzej. Dołożył później jeszcze 2, które mogły spowodować zagrożenie pod naszą bramką. W sieci po meczu rozgorzała dyskusja, czy nie należało mu dać czerwonej kartki. Z trybun wyglądało to groźnie, impet wejścia był duży i rozmawialiśmy między sobą, że skończyło się to łagodnym potraktowaniem przez sędziego.

Mladenović 4

Bez Zadęcia: Dość aktywny od początku meczu, w 7. minucie dobrze zatrzymał atak rywali. W drugiej połowie prowodyr zamieszania, gdy sfaulował Kobylaka za co został ukarany żółtą kartką.

Slisz 5.5

Bez Zadęcia: 97 kontaktów z piłką, 89% celnych podań, kluczowe podanie. Tego wieczoru był zawodnikiem, który trzymał piłkę częściej niż Josue. Nie do końca czuję ten styl gry, gdzie rozgrywać ma Slisz. Po drugiej stronie widzieliśmy „szóstkę”, która tego dnia pokazała się z lepszej strony niż nasz zawodnik (Cele). Co więcej? Dobrze sobie radził w obronie, notując odbiory.

Wszołek 2

Bez Zadęcia: Dopóki nie miał piłki przy nodze to wszystko było w porządku. Pewnie, gdyby podejmował lepsze decyzje lub był bardziej skoncentrowany, to do przerwy stworzylibyśmy jeszcze co najmniej 2 sytuacje bramkowe. Niestety, tego dnia Wszołkowi nie udawało się praktycznie nic. Przykład? 10. minuta i strzał Kapustki, piłka spada pod nogi Wszołka, który ma dogodną sytuację i… Sęk w tym, że piłka mija jego nogi i leci sobie dalej. Na plus kilka udanych interwencji w defensywie.

Kapustka 2.5

Bez Zadęcia: Najlepszego Kapustkę widzieliśmy w 10. minucie, gdy oddał groźny strzał. Później zdecydowanie za często znikał. Trudno nam było wygrać środek pola, jeśli mieliśmy tak znikającego gracza. Dodatkowo niski procent celnych podań (71%).

Muci 5.5

Bez Zadęcia: Zanotował asystę, oddał mocny niecelny strzał nad poprzeczką, wniósł świeżość na boisko.

Josue 4.5

Bez Zadęcia: Cele wyłączył go z gry. Wysoki procent strat piłki (22 razy utracone posiadanie), nie pomógł w zdobyciu środka pola. Na plus zagranie piętą tworzące przewagę i groźny strzał „zewnętrzniakiem” w 81. minucie

Pich 2.5

Bez Zadęcia: Nie funkcjonują nasze skrzydła. Można powiedzieć, że gramy z połamanymi skrzydłami. Pich miał 25 kontaktów z piłką przez 66 minut meczu. Niewiele. I niewiele zrobił by pomóc wygrać ten mecz.

Baku 3.5

Bez Zadęcia: 17 kontaktów z piłką w 30 minut. Prawie tyle co Pich przez dwukrotnie dłuższy okres. Gracz chaos, tym razem niewiele z tego wyniknęło.

Skala: 1-10

Ocena wyjściowa: 5

Zdj. Mateusz Czarnecki

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

Przez cierpienie do zwycięstwa

Ależ to był koszmarny mecz do oglądania. Magik z Portugalii zamieszał i zagraliśmy przedziwną taktyką, gdzie Gual za partnera w ataku, praktycznie w poziomie, miał

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej

Minimalizm się zemścił

Remis z Jagiellonią wyrzuca nas na dobre z walki o wygranie ligi. Do pucharów blisko i daleko. Niby trzy punkty to niewiele, ale ewentualna przegrana