carlitos rakow

Oceny po meczu z Rakowem

Nie chcemy, ale wypadałoby powrócić do wydarzeń z niedzieli. Sprawdźcie oceny piłkarzy Legii w wykonaniu Piotra Legionisty, Bułgarskiego Atlety oraz JO.

Tobiasz – 5,3

PL: Kilka jego interwencji pokazało to, że potrafi więcej, niż przeciętny bramkarz Ekstraklasy, a ma jeszcze dużo czasu, aby być jeszcze lepszym zawodnikiem. Notę obniża niepewne wyjście do dośrodkowania, które mogło zakończyć się golem i wznowienie gry do rywala inicjujące groźną akcję.

JO: Mam wrażenie, że w tym meczu to był nasz główny rozgrywający. Podanie do Kacpra i długa piłka do przodu.

Johansson – 1

PL: Bezsensowny faul skutkujący rzutem karnym, który dał rywalom gola z niczego, idiotyczna żółta kartka i gra na ciągłym ryzyku. Nic nie dał z przodu, zmarnował setkę, a swoim głupim zachowaniem ustawił mecz. Najsłabszy mecz od dawna.

BA: Źle się też ustawił przy sytuacji Gutkovskisa, który przegrał rywalizację z pustą bramką.

Augustyniak – 1,7

PL: Jeden z najbardziej chwalonych w ostatnim czasie piłkarzy zawalił trzecią bramkę, przy okazji się ośmieszając. To jednak nie jest jego jedyny grzech. Podawał w prostych sytuacjach w aut lub do rywali. Z jego dobrego wyprowadzania piłki z obrony nie zostało nic w tym meczu. Może to jednak Jędrzejczyk jest taki dobry? Bez niego nasz nowy zawodnik wypadł tragicznie.

Nawrocki – 2,3

PL: Lepszy z dwójki stoperów, ale nie mógł naprawiać błędów Szweda i Augustyniaka na raz. Jedno niepewne wyjście do przodu za swoim zawodnikiem, ale i dobre interwencje we własnym polu karnym. Złamał linię spalonego przy ostatnim golu.

BA: Zapamiętam go głównie z fatalnego ustawienia 34. minucie oraz straty w 53. minucie.

Mladenovic – 3

PL: Dwa dobre dośrodkowania, to i tak więcej niż cały ofensywny wkład Szweda. Dobrze zabezpieczył swoją stronę pomimo braku wsparcia Baku w pierwszej połowie. Niestety, żadne z jego zagrań nie przyniosło oczekiwanego skutku.

Muci – 3,3

PL: Jeden strzał z dystansu i to by było na tyle. Zniknął w bezbarwnym tłumie kolegów. Niestety po jego formie z początku sezonu także, jak się wydaje, nie ma już śladu. Ani w środku w pierwszej połowie, ani na skrzydle w drugiej nie pokazał swojego potencjału.

BA: Najlepszy nasz zawodnik z pola w tym spotkaniu. Jeśli Legia stwarzała jakiekolwiek pozory w grze ofensywnej, to za sprawą małego Albańczyka. To po jego zagraniu do Wszołka sytuację sam na sam miał Carlitos.

Slisz – 2,7

PL: Widać było, że jemu chociaż zależy. Niestety, gdy drużyna przegrywa walkę w środku pola, to gracz na jego pozycji jest jednym z głównych winowajców takiego stanu rzeczy. Ja już od niego nie wymagam dokładnych, dalekich przerzutów z jakich kiedyś słynął. Niech już będzie przecinakiem, ale skutecznym. Niestety, z Rakowem wszystkie przebitki i akcje stykowe wygrywali rywale.

Wszołek – 1

PL: Może jednak w tym Unionie mają pojęcie o piłce nożnej? To był mecz, w którym Wszołek się skompromitował. Na początku jeszcze dochodził do podań, szwankowało wykończenie. Raz nawet kiwnął obrońcę w polu karnym, po czym oddał zbyt słaby strzał. W drugiej połowie miał już problemy z przyjęciem piłki. Kolejny beznadziejny mecz tego zawodnika.

BA: Jedyne celne zagranie jakie zapamiętam zaliczył akurat wtedy, kiedy nie utrzymał linii spalonego.

Josue – 2

PL: Nasza gwiazda postanowiła pograć 20 minut, w trakcie których zagrał kilka dokładnych piłek do przodu. Po stracie gola chyba się obraził, po prostu zniknął. Od takiego zawodnika wymagam tego, żeby wziął piłkę na siebie, minął rywala, zrobił przewagę. Postanowił nas tym nie uraczyć. Przeszedł obok meczu.

BA: Nie pierwszy raz przy niekorzystnym wyniku odpala tryb uśpienia. Czy to są cechy lidera?

Baku – 2

PL: Jedyny plus to kilka szarpnięć. Starsi kibice pamiętają skrzydłowego także o czteroliterowym nazwisku – Manu. Biegał szybko, szarżował, tylko nie miało to przełożenia na cokolwiek. Niestety z Niemcem zaczyna to wyglądać podobnie. Skrzydłowy ma mieć asysty i kilka goli. Liczb Baku nie ma.

Carlitos – 2

PL: Kilka razy przyjął bezsensowne górne piłki pod kryciem, co dawało szanse na podejście drugiej linii. Pokazywał się do piłek, które miałyby być grane za linię obrony rywala. Niestety, koledzy woleli grać tiki-takę na własnej połowie. Nie zmienia to faktu, że w jego grze zabrakło błysku, do którego już zaczął nas przyzwyczajać.

BA: Z każdym treningiem wygląda coraz słabiej. Zadziwiająca przypadłość, którą można też zaobserwować u innych graczy Legii.

Sokołowski – 1

PL: Zmiana, po której powinien zejść do rezerw. Pierwsza strata jeszcze mu się upiekła. Druga, juniorsko-kabaretowa, skończyła się golem. Niedzielny występ pokazał to, że jak jesteś gwiazdą Piasta Gliwice, to w Legii możesz być jednym ze słabszych, nawet wtedy gdy pochodzisz z Warszawy. Nie zanotował żadnego dobrego zagrania, za to podarował gola rywalom. Tak nie wolno.

BA: Jeszcze przy nieuznanym golu dla Rakowa, wybijał piłkę w taki sposób że wsadził ją do bramki. Głowa nie dojechała na poziom Legii Warszawa. W zimie trzeba się zastanowić czy są widoki, że kiedykolwiek dojedzie.

Rosołek – 2

PL: Wszedł i po raz kolejny nie zrobił niczego pozytywnego. Rossi ma tę zaletę, że jest stabilny. Niezależne od tego czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, koledzy grają dobrze, czy też nie, on zawsze zalicza występ, po którym trudno pamiętać, że w ogóle miał miejsce.

Pich – bez oceny (grał za krótko).

Kapustka – bez oceny (grał za krótko).

Kramer – bez oceny (grał za krótko).

Skala: 1-10

Ocena wyjściowa: 5

Zdj. Mateusz Czarnecki

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

Z Legii została tylko nazwa

Ileż było nadziei przed dzisiejszą parodią piłki nożnej. Już wjeżdżaliśmy na podium, już straszyliśmy Jagiellonię. Po sześciu minutach było wiadomo, że będzie ciężko. Graliśmy jednak

Przez cierpienie do zwycięstwa

Ależ to był koszmarny mecz do oglądania. Magik z Portugalii zamieszał i zagraliśmy przedziwną taktyką, gdzie Gual za partnera w ataku, praktycznie w poziomie, miał

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej