po golu z piastem

Wyprawa do Białegostoku

Białystok oddalony jest od Warszawy o 200 kilometrów. Według Google Maps pokonanie tej trasy samochodem powinno zająć lekko ponad 2 godziny. Jak przed każdym wyjazdem warto zaplanować podróż i dowiedzieć się czegoś o miejscu docelowym.

Gdzie jedziemy?

Przed wyruszeniem w trasę opłaca się zainteresować miastem, gdzie zmierzamy spędzić sobotnie popołudnie. Oczywiście, jedziemy do Białegostoku. Jest to bardzo specyficzne miejsce. Cechuje się tym, że lokalni mieszkańcy na słowo „Legia” i „Warszawa” reagują jak Włoski kelner na turystę, który zamawia pizzę z ananasem. Cel naszej podróży to oczywiście stadion Jagielloni i pokonanie lokalnej drużyny.

Jagiellonia nie jest klubem, którego aspiracjami jest walka o mistrzostwo, choć zdarzył się sezon, że byli blisko zdobycia tego trofeum. 4 czerwca 2017 roku, ostatnia kolejka sezonu 2016/17. Legia podejmowała u siebie Lechię Gdańsk. Jeżeli by wygrała, to zdobyłaby mistrzostwo. W przypadku remisu wszystko zależałoby od rezultatu meczu Jagiellonia Białystok – Lech Poznań. Spotkanie w Warszawie zakończyło się bezbramkowym remisem, co oznaczało, że kwestia mistrzostwa rozstrzygnie mecz w Białymstoku. Jagiellonia remisowała 2-2, a spotkanie trwało jeszcze 10 minut. Drużyna z Białegostoku dalej miała szanse na zwycięstwo. Wówczas kibice Legii czekali na wiadomości o końcu spotkania, ponieważ mecz w Warszawie już się zakończył. Myślę, że każdy obecny wtedy na stadionie pamięta ten dzień, jakby to było wczoraj. Najdłuższe 10 minut w życiu. Na szczęście Jagielloni nie udało się zdobyć gola, co oznaczało, że drużyna Jacka Magiery zdobyła mistrzostwo Polski. 

Wyjazd z Warszawy

Przekreślony drogowskaz z napisem „Warszawa” oznacza, że opuszczamy teren stolicy. Niestety, tym razem bez Augustyniaka z powodu naderwania przez niego mięśnia. Piłkarz nie może być pewny, że po powrocie z kontuzji będzie miał zapewniony pierwszy skład, ponieważ w ostatnich meczach Slisz pokazał się z bardzo dobrej strony.  

W Białymstoku – oprócz piłkarzy Legii – będą obecni kibice z Warszawy. Nie wiadomo jeszcze, czy na trybunach, czy na parkingu, ponieważ od lat władze Jagielloni pod przeróżnymi pretekstami uniemożliwiają wejście Legionistom na sektor gości. Stadion prawdopodobnie będzie wypełniony do ostatniego krzesełka, co nie powinno dziwić – w końcu przyjeżdża Legia Warszawa.

W ostatnich latach spotkania na Podlasiu nie należały do najłatwiejszych. Na ostatnie 5 meczów w Białymstoku, Legia nie wygrała ani razu, 4 razy padł remis, a 1 mecz zakończył się zwycięstwem Jagielloni. Ostatni raz Legia tam wygrała 18 listopada 2016 roku po bramkach Guilherme, Vadisa, Prijovicia i Hamalainena. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4-1. Wygląda to fatalnie, więc czas przełamać tę passę. Przy okazji może będzie to wreszcie moment, kiedy zawodnik Legii strzeli gola z wolnego. 

Czy są powody do optymizmu?

Długie trasy mają to do siebie, że jest czas aby zastanowić się nad paroma sprawami. Wokół Legii zawsze się wiele dzieje, więc jest o czym dyskutować. Początek sezonu cechował się tym, że podopieczni Kosty Runjaicia wygrywali mecze, grając słabo. Nie było pomysłu na przebieg spotkania, ani na budowanie akcji ofensywnych. Mecze kończyły się jednobramkowymi zwycięstwami.  W ostatnich meczach gra uległa poprawie. Legia zaczęła tworzyć sytuacje bramkowe i dominować nad przeciwnikiem. Niestety, jak coś zaczyna iść dobrze, to coś innego się musi zepsuć i tym samym Wojskowi zaczęli gubić punkty. 2 ostatnie mecze w Ekstraklasie zakończyły się porażką i remisem. Obydwu spotkań nie wygraliśmy na własne życzenie. W Płocku głupi błąd Johanssona zaważył na końcowym rezultacie, a z Pogonią niewykorzystane sytuacje oraz nietrafiony karny przez Carlitosa. 

Fot. Mateusz Czarnecki

Po zachowaniu Josue w Płocku wiele osób zaczęło zastanawiać się czy zasługuje on na opaskę kapitana. Argument, który najbardziej do mnie przemawiał to częste żółte kartki za przepychanie się z rywalami. Jednak przebieg spotkania z Pogonią wytłumaczył, dlaczego to Portugalczyk jest kapitanem. Podczas meczu, arbiter podyktował rzut karny dla Legii. Nominalnym strzelcem byłby Josue, lecz ten wiedząc, że ostatnio Carlitos ma gorszy okres i od dawna nie strzelił bramki, zdecydował się oddać mu możliwość wykonania „jedenastki”. Jak wiemy Hiszpan nie wykorzystał tego prezentu, ale gdybanie „co by było gdyby Josue strzelał” nie ma sensu. Pomocnik okazał wsparcie Carlitosowi na boisku, jak i również później na Instagramie. Kapitan powinien być przede wszystkim liderem drużyny i pomagać zawodnikom, którzy tej pomocy potrzebują. Zachowanie Portugalczyka podczas tego meczu jest godne pochwały.

Mam nadzieję, że mimo nieudanych ostatnich 2 meczów, Legia zagra z Jagiellonią właśnie w taki sam sposób. Jeżeli w obronie nie zostaną popełnione wielkie błędy, a napastnicy wykorzystają sytuacje bramkowe, to Jagiellonia nie będzie miała szans. Pierwszy skład widziałbym taki sam jak na mecz z Pogonią, lecz z jedną zmianą. Zamiast Carlitosa powinien zagrać Muci. Hiszpan potrzebuje odpoczynku, który miejmy nadzieję wpłynie na niego pozytywnie. Przykład Slisza pokazuje, że zaczęcie paru spotkań z ławki może wpłynąć na zawodnika pozytywnie. Sam ostatnio przyznał to w naszym podcaście:

Myślę, że posadzenie na ławce, jakby nie patrzeć, troszkę mi pomogło. Czułem, że zeszło nieco presji, że spoczywa na mnie mniejsza odpowiedzialność, że to inni piłkarze muszą się wykazać. Odpocząłem psychicznie, co bardzo pomogło. Z czasem patrzę na to tylko pozytywnie. Może tak musiało być, żebym grał teraz tak, jak gram

Ewentualnie na napadzie mógłby zagrać Kramer, lecz nie wiadomo jak wygląda kwestia jego kondycji.

Ostatnie kilometry

Do pierwszego gwizdka Damiana Sylwestrzaka zostało niewiele czasu. Wszystko wskazuje na to, że w Białymstoku nie padnie wiele bramek, lecz nie to jest najważniejsze. Liczy się, żebyśmy zdobyli o gola więcej niż Jagiellonia. Jesteśmy aktualnie w takiej sytuacji, że liczą się tylko 3 punkty i gra schodzi na dalszy plan. Ja w naszym typerze #TyperKSOL obstawiam zwycięstwo Legii 1-0. Czeka nas ciężkie spotkanie, lecz uważam, że skuteczna gra naszych obrońców pozwoli wrócić do stolicy z 3 punktami.

Początek meczu Jagiellonia – Legia o 17:30 w sobotę (29.10). Mecz będzie można obejrzeć w SportsBarze, Canal+ Sport i TVP Sport.

Fot. Mateusz Czarnecki

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

Nie chce mi się o nich pisać

Czas na zmiany. Tu nic nie działa. Nie ma ofensywy, skrzydeł, środka, a z tyłu zawsze coś wpadnie. Czołówka ligi po raz kolejny podała nam

Ręce opadają

Wszyscy baliśmy się tego meczu, mając na uwadze nasze radosne działania w defensywie i dobrą formę Pogoni. Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jednak