Fot. Mateusz Czarnecki

Starcie najlepszych – Finał Fortuna Pucharu Polski

Już dziś na PGE Narodowym o 16:00 usłyszymy gwizdek rozpoczynający finał Fortuna Pucharu Polski! Zapraszam na zapowiedź, dzięki której dowiecie się nieco więcej o naszych przeciwnikach oraz o tym, jak w ostatnim czasie wyglądały pojedynki z nimi.

Ostatnie mecze

Legia Warszawa ostatni mecz zagrała 28 kwietnia z Wisłą Płock i wygrała 2:0. Piłkę do siatki posłali Josue oraz Ernest Muci. Legioniści wygrali bez większych problemów i większość czytających zapowiedź pewnie oglądała ten mecz, więc skupmy się na spotkaniu Rakowa. Zespół spod Jasnej Góry również 28 kwietnia okazał się lepszy od Lechii Gdańsk, która pewnie zmierza ku spadkowi. Częstochowianie ten mecz wygrali aż 4:0, a bramki strzelali Fabian Piasecki, Vladyslav Kochergin, Giannis Papanikolau oraz Vladislavs Gutkovskis. Ciekawe sytuacje z tego meczu? Piękne podanie Bogdana Racovitana do Piaseckiego w 44. minucie, indywidualna szarża Frana Tudora w 54. minucie, która nie przyniosła jednak bramki, ponieważ przepotężny Joel Abu Hanna wykonał wślizg i tym samym zażegnał niebezpieczeństwo, 89. minuta i przejęcie piłki przez Wiktora Długosza, który popisał się fenomenalnym crossem do Łotysza, a ten już na wślizgu pokonał Buchalika.

Historia spotkań z Rakowem i ciekawostki

Legia Warszawa w ostatnich 10 meczach z Rakowem 4 razy wygrała, 2 razy zremisowała i 4 razy przegrała, ale gdy spojrzymy na ostatnie 5 meczów, to nie jest kolorowo – częstochowski klub wygrał z nami aż 3 razy! My natomiast tylko raz zdołaliśmy wygrać i miało to miejsce 1 kwietnia tego roku, gdy podejmowaliśmy Raków na własnym stadionie. Wygraliśmy wtedy 3:1 po bramkach Pekharta, Augustyniaka i Wszołka. Mamy omówiony bilans klubowy, więc przechodzimy do bilansu trenerów. Czy tutaj dobrze wyglądamy? Niestety nie. Trener Papszun 11 razy występował przeciwko Legii. Wygrał 5 razy, zremisował 2 razy i 4 razy przegrał. Trzeba przyznać, że nie jest to budujące, ale pamiętajmy o tym, że ostatni mecz wygrała Legia i to jest najważniejsze. Najskuteczniejsi piłkarze w tej rywalizacji? Ivi Lopez oraz Tomas Pekhart. To właśnie im udało się strzelić po 4 bramki w meczach pomiędzy Rakowem a Legią.

Trochę o tym, co w Częstochowie

Raków Częstochowa, trzeba przyznać, nieźle łączył granie w PKO BP Ekstraklasie z kwalifikacjami do Ligi Konferencji. W tym czasie zagrali 11 meczów i grając na dwóch frontach, wygrali aż 8 razy. Po nieudanych kwalifikacjach do Ligi Konferencji zespół prowadzony przez Marka Papszuna nie zwolnił tempa w lidze. Trzy dni po meczu w Pradze grali mecz we Wrocławiu i co? Wygrali ze Śląskiem 4:1. Bramki dla Rakowa strzelali Piasecki, Kochergin, Nowak oraz Wdowiak. Po wygranej z Pogonią Szczecin 1:0, przegrali z Cracovią 0:3. Czy ta porażka cokolwiek zmieniła? Oczywiście, że nie i w następnym meczu wygrali 4:0 z Legią przy własnej publiczności. Dwie bramki strzelił wtedy Nowak, a po jednej dopisali jeszcze Ivi z Piaseckim. To właśnie wygrywając z Legią, rozpoczęli swoją serię bez porażek w lidze, która trwała aż 17 spotkań. Ciekawe wyniki z tej serii – 7:1 z Wisłą Płock, 0:0 ze Stalą Mielec, kolejne 4:1 ze Śląskiem i też 4:1, ale z Cracovią. 

Mecze w Fortuna Pucharze Polski

Zacznijmy od Legii Warszawa. Drużyna prowadzona przez Kostę Runjaicia w drodze do finału pokonała Bruk-Bet Termalikę po dogrywce, Wisłę Płock, Lechię Gdańsk po karnych, Lechię Zielona Góra oraz KKS Kalisz. Były momenty, w których człowiek bał się o wynik, ale finalnie dotarliśmy do finału, więc na szczęście wszystko poszło po naszej myśli. Natomiast Raków rozegrał tylko cztery mecze, ponieważ klub posiadał tzw. wolny los. Klub z Częstochowy mógł sobie sam zdecydować o tym, czy będzie grał w pierwszej rundzie. Taki wybór miały również inne kluby, które reprezentowały nasz kraj w europejskich pucharach. Raków w drodze do finału zagrał z Zagłębiem Sosnowiec, Pogonią Szczecin, Motorem Lublin oraz Górnikiem Łęczna. Ciekawostka – podopieczni Marka Papszuna we wszystkich meczach Fortuna Pucharu Polski zachowali czyste konto.

Kiłka słów o ważnych piłkarzach Rakowa

Ivi Lopez – niekwestionowana gwiazda Rakowa Częstochowa. Hiszpan w tym sezonie rozegrał 37 meczów, w których strzelił 10 bramek i zanotował tyle samo asyst. 28-latek z Madrytu jest w Rakowie od 2020 roku i jeśli na początku można było myśleć, że średniak z Levante nie podbije ligi, to teraz już nikt nie ma co do tego wątpliwości. Hiszpan co prawda na początku stwarzał lekkie problemy, ale później odpalił i nawet został najlepszym piłkarzem sezonu 21/22 w lidze. Dodatkowo może się pochwalić tym, że w sezonie 21/22 strzelił 20 bramek i został królem strzelców.

Vladyslav Kochergin – fenomenalny pomocnik z Ukrainy, który do Rakowa przeszedł z Zorii Ługańsk. 27-latek w tym sezonie zagrał 40 razy, strzelił 10 bramek i 3 razy asystował. Szczerze? Niesamowity on jest i muszę przyznać, że fajnie się go ogląda. Ukrainiec może pochwalić się jednym występem dla swojej reprezentacji. Był to towarzyski mecz z Czechami i pomocnik Rakowa zagrał czternaście minut. 

Fran Tudor – piłkarz, który zawsze jest groźny i doskonale wie, kiedy i jak zagrać piłkę. Kolejny piłkarz Marka Papszuna, któremu nie można dawać odrobiny miejsca wolnego. Niektórzy pokuszą się nawet o stwierdzenie, że jest najlepszym prawym wahadłowym ligi. Chorwat przed dołączeniem do Rakowa grał w Hajduku Split, w którym zanotował aż 139 występów. Fran może również poszczycić się grą w reprezentacji. Ma on na swoim koncie 3 występy w reprezentacji Chorwacji, 1 bramkę i 3 asysty. Ciekawostka – Fran Tudor jest bratankiem Igora Tudora.

Zoran Arsenić – podstawowy obrońca, kapitan i szef defensywy „Medalików”. Zagrał 38 meczów w tym sezonie i aż w 24 meczach z nim na boisku Raków zachował czyste konto. Chorwat przed przejściem do Rakowa grał m.in. w Jagiellonii, Wiśle Kraków i NK Osijek. 

Nieoczywiści piłkarze Rakowa, którzy są warci uwagi

Kacper Trelowski – podstawowy bramkarz Rakowa w Fortuna Pucharze Polski. Kacper to 19-letni bramkarz, który dzięki regulaminowi może zagrać w drużynie trenera Marka Papszuna. Czemu? A temu, że na boisku musi przebywać przynajmniej jeden młodzieżowiec. 19-latek jest już podstawowym bramkarzem Rakowa w Pucharze Polski od sezonu 21/22, gdy w sześciu meczach stracił tylko pięć bramek. Młody Polak w tym sezonie zagrał nawet w kwalifikacjach do Ligi Konferencji.

Wiktor Długosz – całkiem niezły zmiennik Rakowa. Zzczególnie zasłynął z asysty w Kazaniu i od tamtej pory radzi sobie całkiem nieźle w roli super zmiennika. Wchodzi, czasem coś zagra, drużyna wygrywa i każdy zadowolony. W ostatnim meczu z Lechią Gdańsk posłał tak piękną piłkę do Gutkovskisa, że czapki z głów. Z pewnością 22-latek może namieszać w finale. 

Podsumowanie 

To będzie trudny finał, w którym o końcowym wyniku może zadecydować jedna bramka i to taka po jakimś „wylewie”. Raków Częstochowa to mocny zespół, ale jest do pokonania, jak każdy. Czeka nas starcie tytanów i trzeba wyjść z tego starcia zwycięsko.

Mecz odbędzie się we wtorek o godzinie 16:00. Transmisję tego spotkania będziemy mogli oglądać na Polsat Sport. Finał Fortuna Pucharu Polski poprowadzi sędzia Piotr Lasyk.

Fot. Mateusz Czarnecki

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej

Minimalizm się zemścił

Remis z Jagiellonią wyrzuca nas na dobre z walki o wygranie ligi. Do pucharów blisko i daleko. Niby trzy punkty to niewiele, ale ewentualna przegrana

Przełamania dały komplet punktów

Tak to powinno wyglądać. Jedziemy do, bądź co bądź, ligowego średniaka i pewnie wygrywamy. Wystarczyło mieć bramkarza, napastników, ograniczoną ilość wylewów w obronie, logiczne zmiany