Carlitos Josue Górnik

Nie płacz Górniku bo tu miejsca brak na twe babskie łzy…

…mogłeś spokojnie wygrać ten mecz, zamiast jęczeć dziś… Przyjeżdża ekipa przeciętniaków na Legię, gra bardzo dobry mecz, prowadzi dwoma golami. Ostatecznie remisuje mecz na własne życzenie. Zamiast cieszyć się punktem, opowiadać o niedosycie, wyciąganiu wniosków, napędzeniu drużyny takim spotkaniem na przyszłość zabrzanie zaprezentowali nam nowatorską formułę komunikacji. Wiem, że są problemy z węglem, zamieszanie w górniczych klubach musi być więc duże, szczególnie tych finansowanych z publicznej kasy, u nas nie jest jeszcze tak źle, wyślemy do Zabrza wagon chusteczek i okularów z Bazaru Różyckiego dla lepszego postrzegania rzeczywistości. I jeszcze jedno, podeślemy delegację speców od komunikacji, nauczą kolegów ze Śląska tego, że jak już w coś brniesz bez sensu to chociaż poznaj granicę żenady.

Festiwal bzdur sympatyczni goście zaczęli tuż po końcowym gwizdku. Pierwszy swoje kłopoty ze wzrokiem udowodnił trener zabrzan – nie było karnego, a w takim razie nie powinno być też czerwonej kartki dla naszego śląskiego Maldiniego. Urabura! sędziowie pomagają Legii. Panie Gaul, nie wiem gdzie Pan zdobywał licencję trenera. Jednak nawet na polskich kursach uczą tego, że uderzenie rywala w twarz to przewinienie. Zresztą, wszyscy eksperci sędziowscy potwierdzają słuszność tej decyzji. Pytaj swojego Jensena po co machał ręką we własnym polu karnym, jak dziewczyny przy lesie na Katowickiej przed Jankami. No tak, nie w tej minucie, nie w takim meczu. Płynne zasady gry w piłkę nożną? To dopiero niemiecka jakość, taka podrabiana nieco.

„Idemo dalje”, jak mawiał klasyk. Ura bura! Josue opluł bramkarza Górnika po karnym. I nic to, że nikt tego nie widział poza niedowidzącymi oficjelami Górnika. Zresztą marne muszą mieć oni zdanie o swoim zawodniku skoro założyli, że został opluty i nie wstał z łapami do rywala. Zresztą, po tym, jak goście kolejnych programów sportowych podsumowujących kolejkę nie dopatrzyli się rzekomego oplucia ten wątek Górnik wyciszył, a sam zawodnik przyznał w poniedziałek, że nic takiego nie miało miejsca. Bielica jako jedyny z Zabrzan zachował klasę – wygrywaliśmy, trzeba było trzymać piłkę na ich połowie i po sprawie. Nie szukał niestworzonych rzeczy. Trochę głupio, prawda drodzy zabrzanie? Wypada przeprosić naszego gracza i po sprawie.

zdj. Mateusz Czarnecki

I wtedy wkroczył on, cały na biało (mimo tego, że górnik), Pan Konrad Kołakowski, rzecznik drużyny z Zabrza. W programie ESA Latte wygłosił listę zarzutów wobec Legii związanych z piątkowym meczem. Polecam wszystkim, którzy mają gorszy dzień, świetny kabaret. No i rzecznik też widać fachowiec nie od parady. Zrobić z własnych zawodników zgraję mazgajów, których z równowagi i skupienia wytrącają drobnostki, to rzecz godna premii. Sam bym się dołożył, ale moje podatki już idą na dofinansowanie kopalń węgla, którego nie ma. Po pierwsze, nasi gracze przeszkadzali w rozgrzewce gości przechodząc pod Żyletę. Takie zachowanie musiało wycisnąć pierwszą łzę u gości. Jeszcze gorzej było w tunelu. Josue wyprowadził Legię za późno, Górnik czekał „kilkadziesiąt sekund” na swoich rywali. No dramat. Podobno Paluszkowi zaczęły drżeć paluszki. Nie było jednak chyba tak źle, skoro goście prowadzili przez większość meczu dwoma golami i grali naprawdę świetnie. Tego jednak w narracji rzecznika zabrakło, podobnie jak przeprosin za zarzut oplucia Bielicy. Nic dziwnego, wszak pojawił się nowy wątek. Otóż kibice dowiedzieli się, że Josue to jednak „pluj” straszny. Co prawda Bielicy nie opluł, ale Kubicę to już na pewno. A skąd to wiadomo? Bo Kubica tak mówi. Jakieś inne dowody? No Panie, są nagrania wideo, ale akurat ktoś zasłania moment oplucia. Na Śląsku byłem chyba trzy razy w życiu. Muszę się tam wybrać. Tamtejsze kabarety zapewne są świetne, skoro niby poważni ludzie są tacy weseli. I to w pracy! A tak bardziej poważnie, to Panie Kołakowski, rzuca Pan oskarżenia o obrzydliwe zachowania. Albo dajesz poważny dowód, albo okrywasz się wstydem po wsze czasy, przepraszasz Josue i całą Legię.

I jeszcze słowo o ekspertach piłkarskich. W Lidze plus Ekstra Lyczmański stwierdził, że karny został podyktowany słusznie. Ale w studio siedzieli także samozwańczy eksperci piłkarscy, Mielcarski i Baszczyński – jaki tam karny, ledwo go dotknął, Jędza aktor, biedny Górnik. Jest też taki śmieszny program Prawda Futbolu, tam do sytuacji odniósł się Zibi Top – jaki karny, skandal, forza Górnik, Jędza się kładzie, Josue bad boy. Ludzie, ktoś tam te wasze wynurzenia ogląda, nauczcie się chociaż przepisów. Na obiektywność już dawno przestałem liczyć i w sumie mi ona niepotrzebna. Żeby było jasne, jeśli pojawi się twardy dowód na to, że Josue opluł rywala, niech dostanie odpowiednią karę. Jestem za tym.

Na koniec: Panie Podolski, wiem, że tych żenujących tweetów sam nie pisałeś, są po prostu zbyt poprawne pod względem językowym. Dlatego ci odpuszczę.

Zdj. Mateusz Czarnecki

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej

Minimalizm się zemścił

Remis z Jagiellonią wyrzuca nas na dobre z walki o wygranie ligi. Do pucharów blisko i daleko. Niby trzy punkty to niewiele, ale ewentualna przegrana

Przełamania dały komplet punktów

Tak to powinno wyglądać. Jedziemy do, bądź co bądź, ligowego średniaka i pewnie wygrywamy. Wystarczyło mieć bramkarza, napastników, ograniczoną ilość wylewów w obronie, logiczne zmiany