Żeby ktoś przyszedł, musimy kogoś sprzedać – jak mawia klasyk z ostatnich lat, gdy wszyscy czekaliśmy na wzmocnienia Legii. Teraz co prawda Jacek Zieliński zdołał już sprowadzić Patryka Kuna oraz Marca Guala, ale wszystko wskazuje na to, że niedługo do klubu trafi dodatkowy zastrzyk gotówki pozwalający na więcej. Mowa o Bartoszu Sliszu, który wzbudza spore zainteresowanie na rynku transferowym. Odejście kluczowego zawodnika zawsze wzbudza negatywne emocje – jak go zastąpić? O tym poniżej.
Końcówka lutego 2020 roku, wyróżniający się w Zagłębiu Lubin Bartosz Slisz trafia do Legii. O tym transferze od samego początku było głośno, w końcu kwota jaką zapłacili ,,Wojskowi” wynosiła około 1,5 miliona euro. W Ekstraklasie takie ruchy nie są codziennością i pewnie jeszcze długo nie będą.
Z tego co pamiętam, kibice i dziennikarze od samego początku popierali przyjście Slisza do Legii. Ba, nawet trener Aleksandar Vuković odważył się powiedzieć, że był to najlepszy transfer w historii klubu.
Ostatni transfer wyniósł nas 1,5 miliona euro i w przypadku Bartosza Slisza, to są najlepiej wydane pieniądze w historii klubu. Najtańszy transfer, jaki można było sobie wyobrazić. Jestem przekonany, że wszyscy już niebawem to zobaczą.
powiedział Aleksandar Vuković na konferencji po meczu z Cracovią (2:0, 11.07.2020).
Średnia gra, aż nagle…
Nie będzie to nic kontrowersyjnego jeśli stwierdzę, że przez większość czasu Slisz nie wnosił do Legii tyle, ile oczekiwaliśmy. Oczywiście miewał dobre mecze, ale później znikał powiedzmy na pięć spotkań i o to był do niego największy żal.
Na początku tego sezonu siadał na ławkę kosztem Igora Charatina, co dzisiaj jest nie do pomyślenia. Spadała na niego ogromna krytyka, a Bartek musiał zacząć odwiedzać sportowego psychologa. I to oraz praca z Kostą Runjaiciem okazało się strzałem w dziesiątkę.
Pod koniec rundy jesiennej było już widać poprawę u Slisza względem poprzednich miesięcy, ale runda wiosenna w jego wykonaniu… klasa. Śmiało można nazwać go jednym z liderów Legii, który pociągnął ten zespół do wicemistrzostwa oraz wygrania Pucharu Polski.
24-latek nie zagrał tylko w meczu z Widzewem (2:2), a powodem tego była pauza za żółte kartki. Poza tym świetna, równa forma i dobre statystyki – cztery asysty, pełniąc rolę ,,odkurzacza” – raczej mało kto się tego spodziewał. Zwłaszcza, że to były naprawdę ładne dogrania – przykładowo piętka z Jagiellonią (5:1) do Ernesta Muciego.
Slisz odejdzie z Legii (?)
Z tego co słychać za kulisami, odejście Bartka Slisza z Legii jest prawie przesądzone. Interesują się nim kluby z Hiszpanii, Włoch i Francji. ,,Wojskowi” oczekują 5 milionów euro i istnieje duża szansa, że się nie przeliczą. Kilka dni temu można było usłyszeć o ofercie wynoszącej 4,5 miliona euro – jest to więc raczej kwestia czasu, aż strony dopną ostatnie szczegóły.
Jak go zastapić?
Przed nami eliminacje do Ligi Konferencji i niewątpliwym celem w lidze będzie odzyskanie mistrzostwa Polski. Odejście Slisza będzie osłabieniem, zwłaszcza po takiej rundzie, ale moim zdaniem nie trzeba daleko szukać, żeby jak najmniej odczuć jego stratę.
Legia ma aktualnie pilniejsze potrzeby – sprowadzenie środkowych obrońców oraz mobilnej ósemki, może też wahadłowy w przypadku odejścia Mladenovicia. Jako następcę Slisza widziałbym Rafała Augustyniaka, który przecież był sprowadzany na Łazienkowską właśnie w tej roli. Zbierał on ogromne pochwały za grę na tej pozycji występując w rosyjskim Uralu, a jego forma w ostatnich miesiącach jest na wysokim poziomie.
Drugą opcją, bardziej ryzykowną jest postawienie na Jurgena Celhakę. Wydawało się, że już nic z niego nie będzie, ale ciężką pracą urósł w oczach Kosty Runjaicia i ostatnio dostawał swoje minuty. To utalentowany piłkarz, potrzebujący co prawda minut, ale nie skreślałbym go absolutnie. Wystarczy spojrzeć na postęp jego rodaka, Ernesta Muciego. Widzę tutaj podobną drogę.