Zapowiedź Fantasy 7

[Fantasy ESA] Zapowiedź 7. kolejki

Wakacje zbliżają się do końca, ale Ekstraklasa dopiero się rozkręca. Przed nami 7. kolejka, która w kontekście Fantasy jest o tyle ważna, że dopisane do niej będą punkty za zaległe mecze poprzedniej serii gier. Co to oznacza?

Terminarz 7. kolejki Ekstraklasy
Zaległe mecze 6. kolejki Ekstraklasy

Już w podsumowaniu poprzedniej kolejki Paweł pisał, że w końcu nadszedł moment na wykorzystanie opcji “Kapitanów Dwóch” i “Ławka Punktuje”. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – w tej kolejce niejako po dwa mecze zagrają drużyny Lecha, Lechii, Pogoni i Rakowa. Warto więc zastanowić się nad dodaniem do składu jak największej ilości zawodników tych ekip. Z drugiej strony nie można przesadzić, bo odwrócenie tej sytuacji i większe wyrównanie składu na kolejne mecze może być tak samo trudne, jak posprzątanie kadry Legii po Dyrektorze Radosławie. Pamiętajcie tylko, że przy użyciu powyższych bonusów, nie użyjecie „Dzikiej Karty” przy transferach.

Najczęściej kupowani przed 7. kolejką

Widać już, że spora grupa graczy Fantasy zaczęła działać w sposób opisany powyżej. Kupowani są zawodnicy Pogoni, Rakowa czy nawet Lechii – nawet jeśli nie zagrają wybitnych meczów, to podwójne punkty i tak będą. Co ciekawe, nie ma wiary w Lecha – mimo, że jako jedyni awansowali do grupy w Europie, nie zyskali zaufania ekstraklasowej społeczności. I chyba nie ma się co dziwić, bo jak do tej pory punktowali i w lidze i w Fantasy beznadziejnie. Są wielką niewiadomą, bo gdy zeszło już ciśnienie i są puchary, mogą zacząć lepiej grać w lidze. Z drugiej strony, przykłady Legii z zeszłego sezonu, czy właśnie Lecha z jeszcze wcześniejszego pokazują, że różnie z tym być może. Ja bym Lechitów w składzie nie zaryzykował.

Gdzie więc, oprócz pucharowiczów, możemy szukać punktów? Myślę, że znowu pewniakiem do punktów będą Nafciarze. Może warto skorzystać z usług Rafała Wolskiego, bo możliwe, że niedługo już będzie nam dane oglądać go w Ekstraklasie, gdyż w mediach słychać o zainteresowaniu piłkarzem ze strony Turków z Sivassporu. Poradzić sobie powinien Radomiak, mimo, że gra z trudną Koroną, to atut własnego boiska i ostatnia zadyszka Scyzoryków powinny wystarczyć na zdobycie 3 punktów. Myślę też, że z Wartą poradzi sobie Cracovia i zakończy słabszą serię.

Co do naszej Legii – tu nie podejmę się wyrokowania. Jak pisał kolega JO_1916 w swojej zapowiedzi ten mecz skończyć się może każdym wynikiem. Ja, wieczny optymista, Legionistów ze składu nie wyrzucę, ale nie będę proponował ich dodawania, jeśli jeszcze ich nie macie.

Jak zawsze zapraszam do dzielenia się swoimi składami w social mediach. Koniecznie pamiętajcie o dodaniu hasztaga #FantasyKSOL

Powodzenia!

PS. Urlop (niestety) dobiega końca i następne zapowiedzi i podsumowania będą już obszerniejsze. 

Sponsorem nagród w lidze Fantasy ESA Kilka Słów o Legii jest Legia Warszawa.

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej

Minimalizm się zemścił

Remis z Jagiellonią wyrzuca nas na dobre z walki o wygranie ligi. Do pucharów blisko i daleko. Niby trzy punkty to niewiele, ale ewentualna przegrana

Przełamania dały komplet punktów

Tak to powinno wyglądać. Jedziemy do, bądź co bądź, ligowego średniaka i pewnie wygrywamy. Wystarczyło mieć bramkarza, napastników, ograniczoną ilość wylewów w obronie, logiczne zmiany