usmiechniety Carlitos

Ciszej nad tym transferem

W klubowej kasie ponoć pustki. Miały być biedne transfery, sezon przejściowy, nikt się chyba cudów nie spodziewał. Tymczasem okazało się, że Jacek Zieliński i z pustego naleje. Przyszli tacy gracze jak Wszołek, Baku i Augustyniak. Inne dotychczasowe transfery przychodzące pominę, ponieważ nie pasują mi do tezy o tym, że mamy fajne okienko. Trzech wymienionych graczy kibicowska brać przyjęła ze zgodnym uznaniem. Zgoła inaczej jest z przyjściem Carlitosa. Na TT.Legia mamy aferę jakiej już dawno nie było. Dwa obozy okopały się na swoich pozycjach. Siedzą w transzejach i przerzucają się nie tylko argumentami, ale także i inwektywami. Wstyd. Przypominam o tym, że kibicujemy wszyscy Legii Warszawa, a nie jej poszczególnym zawodnikom, a w obecnej inbie nie chodzi o Pana Lucjana Brychczego, Kazimierza Deynę, czy Jacka Zielińskiego, lecz o gościa, który zagrał u nas ledwo ponad 50 spotkań. Oczywiście, drużynę tworzą gracze. Jednak nie warto narażać na szwank kibicowskiej jedności ze względu na Carlitosa, różnijmy się pięknie.

Argumenty obu stron w skrócie

Obóz #AntyCarlitos twierdzi: Hiszpan nas do Mistrzostwa nie poprowadził. Co ważniejsze jest toksyczny w szatni co potwierdzają wypowiedzi Igora Lewczuka i Radosława Cierzniaka. Poza tym, Carlitos gra pod siebie, jest egoistą, pokłóci się z Josue i popsuje się dobra atmosfera w drużynie.

Członkowie #TeamCarlitos odpowiadają: Hiszpan dojrzał, do wypowiedzi byłych piłkarzy nie ma się co zbyt mocno przywiązywać. Carlitosa „niszczył” Vuko, bo go nie lubił. Prijović też był niemiły. Zresztą Carlitos jest świetnym piłkarzem i ten transfer po prostu broni się piłkarsko. Poza tym odchodzić z Legii nie chciał, był od nas wypychany. Wpadł mi w oko również argument standup’erski: Cierzniak mówił to co mówił, bo był rezerwowym i dlatego Carlitos go nie szanował. Kto nie ma konta na TT niech pamięta, ten portal jest nadal darmowy.

Ujęcie liczbowe

Łącznie Hiszpan rozegrał w barwach Legii 53 mecze. Zdobył 21 bramek, zaliczył także 7 asyst. Liczby całkiem zacne. Koledzy z redakcji skrupulatnie oceniali grę Carlitosa:

  • Jesień 18/19 średnia not 4,39 – z regularnie grających zawodników z pola wyżej oceniani byli tylko Jędza, Hlousek, Cafu i Nagy.
  • Wiosna 18/19 średnia not 5,18 – tylko Majecki wyżej.
  • Jesień 19/20 średnia not 3,57 (7 ocen) – 3 występy katastrofalne, tj. przeciwko Europa FC i dwukrotnie z zawsze groźnym KuPS Kuopio.

Trochę wody w Wiśle od tego czasu upłynęło. Oceniając transfer, trzeba patrzeć na to jak dany piłkarz radzi sobie w klubie z którego ma przyjść. Hiszpan reprezentował Panathinaikos od stycznia 2020 roku. Zagrał 68 oficjalnych meczów, strzelił 18 goli i miał 6 asyst. O ile u nas strzelał 0,39 gola na mecz, to w Grecji już tylko 0,26. Obrońcy w tamtejszej lidze zapewne lepsi, niż w Ekstraklasie. Z drugiej strony partnerzy do gry, jak można zakładać byli lepsi. Ostatecznie Carlitos stał się w Panathinaikosie niechciany.

Zimnym okiem

Z pewnością nie przychodzi do nas gość do odbudowy i to jest pierwszy plus. Zna ligę, to drugi. Wie co to znaczy grać w Legii, to trzeci. I czwarty, acz najważniejszy plus, gość po prostu potrafi grać w piłkę. Nie jest napastnikiem jakich u nas w lidze mnóstwo – tj. wszystko z nimi super, tylko goli nie strzelają. Przeciwnie, Carlitos ma dużą łatwość zdobywania goli. Jest bardzo dobry technicznie ze zmysłem do gry kombinacyjnej.

Tak zapewne Carlitos zareagowałby na debatę kibiców na jego temat. Zdj. Mateusz Czarnecki

Cud miód i orzeszki? Gdyby tak było, to jego transfer nie rodziłby takich emocji. Atmosfera w drużynie jest najlepsza od bardzo dawna. Nie mam tu żadnej „insajderskiej” wiedzy, jednak patrzę na boisko. I widzę to, że jeden idzie za drugiego. Tego nie było od lat. Jeśli Carlitos miałby to zepsuć, to jego ewentualnych 10 czy 15 goli wolałbym odpuścić. Tym bardziej, że z przodu wyglądamy piłkarsko lepiej niż z tyłu. Ostatnie dwa mecze dobitnie pokazały to, że jest komu dogrywać, jak i strzelać. Oczywiście, przyjdą lepsi rywale, ewentualnie gorsze wyniki w trzech meczach z rzędu i czar pryśnie. A Muci typową „9” nie jest i nie będzie, a tak na dobrą sprawę nie ma go kim zastąpić. Czysto piłkarsko Carlitos pasuje. I jeszcze jedno, jeśli jeden gość miałby rozwalić szatnię to oznaczałoby tyle, że jej spójność nie jest jednak tak dobra jak nam się wydaje, a i o sztabie szkoleniowym nie świadczyłoby to najlepiej.

Jak pokazuje nasza ankieta na TT ponad 66% naszych czytelników pozytywnie ocenia transfer Hiszpana, tylko nieco ponad 14% negatywnie, a zdania nie ma w tym temacie 19,4% uczestników ankiety. Przyszłość całej tej „awantury” jest oczywista. Jeśli Carlitos będzie asystował i strzelał gole (dla napastnika minimum przyzwoitości to 15 w sezonie), wszystkie jego prawdziwe i wyobrażone winy zostaną mu przez większość dzisiejszych krytyków zapomniane. Jeśli Hiszpan piłkarsko zawiedzie, to ci sami ludzie z satysfakcją będą pisać „a nie mówiłem?”.

Jak będzie, nie wie nikt. Wszystkim doradzam kubeł lodu na głowę i nie zapominanie o tym, że zarówno Carlitosa, jak i paru innych piłkarzy najdalej za parę lat tu nie będzie. Tymczasem, my nadal będziemy dopingować Legię. Dlatego nie dajmy się poróżnić przez epizodyczne wydarzenia.

Zdj. Mateusz Czarnecki

Podziel się:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on telegram
Share on whatsapp
Share on email

Zobacz również

kibice też piszą

Głos kibica: Już było dobrze

Cytując Jacka ze „Ślepnąc od świateł” – Już było dobrze, już było dobrze. Wydaje się, że właśnie to myśli teraz spora część kibiców Legii Warszawa, patrząc na obecną sytuację klubu. Można odnieść wrażenie, że dopiero chwilę temu w tym samym sezonie Legia po heroicznej walce odwróciła losy w Wiedniu i Szczecinie, przy okazji pokonując drużynę z Premier League w europejskich pucharach. Strzelała dużo bramek, jednocześnie tracąc ich niewiele mniej, ale bilans w większości przypadków kończył się pozytywnie – tak mogłoby się wydawać, ale czas mija nieubłagalnie. No i właśnie… już było dobrze.

Miotła nowa beznadzieja stara

Komentatorzy w Canal Plus wmawiali nam, że oglądamy intensywny, dobry mecz. Taki był wspaniały z naszej strony, że zanotowałem jakieś sześć zdań o godnych naszej

Minimalizm się zemścił

Remis z Jagiellonią wyrzuca nas na dobre z walki o wygranie ligi. Do pucharów blisko i daleko. Niby trzy punkty to niewiele, ale ewentualna przegrana

Przełamania dały komplet punktów

Tak to powinno wyglądać. Jedziemy do, bądź co bądź, ligowego średniaka i pewnie wygrywamy. Wystarczyło mieć bramkarza, napastników, ograniczoną ilość wylewów w obronie, logiczne zmiany